Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

07 potyka się o własne nogi

20 czerwca 2025 | Rzecz o historii | Tomasz Nowak
Przemysław Semczuk – dziennikarz, publicysta i pisarz specjalizujący się w historii PRL. Poszukiwacz niejasnych powiązań i ukrytych wątków w aktach milicyjnych, prokuratorskich i sądowych
autor zdjęcia: Olga van Velzen
źródło: Rzeczpospolita
Przemysław Semczuk – dziennikarz, publicysta i pisarz specjalizujący się w historii PRL. Poszukiwacz niejasnych powiązań i ukrytych wątków w aktach milicyjnych, prokuratorskich i sądowych
Miejsce uprowadzenia Bohdana Piaseckiego, wizja lokalna. Kadr z filmu „Mordercy nie zostali ujęci” zrealizowanego przez Biuro „B” MSW
autor zdjęcia: IPN
źródło: Rzeczpospolita
Miejsce uprowadzenia Bohdana Piaseckiego, wizja lokalna. Kadr z filmu „Mordercy nie zostali ujęci” zrealizowanego przez Biuro „B” MSW
W gazetach milicja zamieszczała apele „do społeczeństwa” – w zamian za informacje MO oferowała nagrody
autor zdjęcia: Archiwum
źródło: Rzeczpospolita
W gazetach milicja zamieszczała apele „do społeczeństwa” – w zamian za informacje MO oferowała nagrody
Milicjant sprawdzający dokumenty kierowcy. Tygodnik „W służbie narodu”, Warszawa, 26 lutego 1955 r.
autor zdjęcia: Archiwum
źródło: Rzeczpospolita
Milicjant sprawdzający dokumenty kierowcy. Tygodnik „W służbie narodu”, Warszawa, 26 lutego 1955 r.

Akta odtajnione niedawno przez Główne Archiwum Policji ujawniają nieznane fakty o napadzie na konwój przed warszawskim bankiem przy ul. Jasnej oraz o porwaniu i zabójstwie Bohdana Piaseckiego. O ukręconym śledztwie i sprawcach pisze w książce „Nieuchwytni” Przemysław Semczuk.

7 października 1944 r. na podstawie manifestu oraz dekretu PKWN powołano Milicję Obywatelską. Liczbę przedwojennych policjantów pracujących w MO ocenia się na około 1 proc. składu osobowego. Reszta była „z łapanki”. Jak bardzo nieudolna była milicja?

Obraz milicji i bezpieki w pierwszych powojennych latach najlepiej pokazuje film „Pułkownik Kwiatkowski” Kazimierza Kutza. Bardziej pospolite ruszenie niż profesjonalna formacja. MO sformowano z przypadkowych ludzi, głównie weteranów LWP, partyzantów AL i członków partii PPR, PPS i Stronnictwa Ludowego. Była to zbieranina nieprzygotowana do pełnienia służby. Przeglądając milicyjne akta, widać, że były dwa okresy: do października 1956 r. i po „październiku”, po którym nastąpiły zmiany. I to nie tylko w milicji, ale głównie w bezpiece. Poziom wyraźnie wzrósł. Ale zmiany potrzebowały czasu. Kadra była słaba, a przestępczość ogromna. Nawet w Warszawie po zmroku nie było bezpiecznie. Słynny Jerzy Paramonow, o którym warszawska ulica śpiewała piosenki, to ledwie jeden z wielu grasujących w stolicy bandziorów. W każdej dzielnicy działało po kilka uzbrojonych band. Napady z bronią były codziennością. Atakowano poczty i mieszkania prywatne. W 1951 r. Zdzisław Kwiek w biały dzień napadł na sklep...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 13205

Wydanie: 13205

Spis treści

Reklama

Gość „Rzeczpospolitej”

Zamów abonament